Archiwa kategorii: Stwarzanie Nauka Wiara

P211: Proszę o najsilniejsze argumenty za stworzeniem a przeciw ewolucji?

Spotykamy się z tak różnorodnymi formami życia, ale nawet jednokomórkowy organizm, w całej swojej prostocie, jest tak kompleksowo i celowo zbudowany, jak żaden wytwór człowieka.

Aby wyjaśnić pochodzenie życia mamy w zasadzie tylko dwie możliwości: ewolucja albo stworzenie.

Według teorii ewolucji, życie definiuje się następująco:

„To czysto materialne zjawisko, które można opisać z punktu widzenia fizyko-chemicznego, różniące się od materii nieożywionej jedynie kompleksowością.”

Przedstawiciele niektórych dziedzin nauki (np. informatyki, biologii, astronomii, paleontologii, geologii, medycyny) wypracowali przeciwko teorii ewolucji bardzo poważne zarzuty. W kontrowersji – stworzenie / ewolucja – pozostaje jednak jeden nierozwiązywalny punkt sporny, który ma swoje przyczyny w różnych podstawach wyjściowych obu poglądów.

Z tej patowej sytuacji znalazłoby się wyjście tylko wtedy, gdyby istniał system, który sam by się orientował na twierdzeniach, wynikających z doświadczeń naukowych, tak, że obalenie teorii w jednym ważnym punkcie, musiałoby obalić ją w całości.

Gdy jednak teoria oprze się próbie, zyskuje wtedy znaczenie prawa przyrody i zarazem moc decydującą w ocenie nieznanych jeszcze faktów. W takim właśnie sensie zostało uznane – doświadczalnie potwierdzone prawo zachowania energii.

Przedsięwzięcie lotu na księżyc stało się możliwe tylko dlatego, że można było dokonać potrzebnych obliczeń, przy założeniu prawdziwości prawa zachowania energii. Podobną wartość mają, wynikające z doświadczenia, twierdzenia dotyczące informacji, gdzie po raz pierwszy uzyskaliśmy możliwość sięgnięcia po wymowną argumentację na płaszczyźnie praw przyrody.

Materia i energia są wprawdzie podstawowymi wielkościami przyrody ożywionej, nie są jednak tymi elementami, które jednoznacznie rozróżniają to, co żywe od materii nieożywionej.

Centralnym wyróżnikiem wszelkiej materii żywej jest jednak zawarta w niej INFORMACJA, decydująca o przebiegu procesów życiowych (realizacja funkcji życiowych, genetyczna informacja o rozmnażaniu). Przenoszenie informacji odgrywa podstawową rolę we wszystkim, co żywe.

Jeżeli zatem owady przenoszą pyłek z roślin, to jest to przede wszystkim proces przenoszenia informacji (genetycznej). Zaangażowana w tym procesie materia jest mniej znacząca.

Człowiek jest bez wątpienia najbardziej kompleksowym systemem przetwarzającym informacje. Jeżeli weźmie się pod uwagę wszystkie procesy informacyjne przebiegające w organiźmie, tj. te świadome (mowa, kierowanie wolicjonalnymi procesami motorycznymi) i te nieświadome (sterowanie funkcjami organicznymi, system hormonalny), wówczas okaże się, że jedna osoba przetwarza codziennie milion razy więcej informacji niż te zgromadzone we wszystkich bibliotekach świata.

Jeżeli zatem próbuje się odpowiedzieć na pytanie o pochodzenie życia z punktu widzenia teorii informacji, trzeba wziąć pod uwagę następujące prawa, ustalone w wyniku doświadczenia:

  1. Nie istnieje informacja bez kodu.
  2. Nie istnieje kod bez udziału wolnej woli w procesie uzgodnienia.
  3. Nie istnieje informacja bez nadajnika.
  4. Na początku każdego łańcucha informacji występuje duchowy sprawca.
  5. Każda informacja posiada swe duchowe źródło; tj.: Istota informacji jest duchowa, w żadnym wypadku materialna.
  6. Każda informacja jest aktem woli.
  7. Nie istnieje informacja, której by nie można rozpatrywać w pięciu hierarchicznych płaszczyznach:
    • Statystyka (rozpatruje częstość występowania znaków oraz przesyłania sygnałów),
    • Syntaktyka (rozpatruje aspekty kodu i reguł budowy zdań),
    • Semantyka (rozpatruje aspekty znaczenia),
    • Pragmatyka ( rozpatruje aspekty działania),
    • Apobetyka (rozpatruje aspekty wyniku i celu).
  8. Nie istnieje informacja z przypadku.

W odróżnieniu od teorii ewolucji można zdefiniować życie o wiele dokładniej:

Życie = część materialna (aspekty fizyczne i chemiczne) + część niematerialna (informacja ze źródła duchowego).

Wszystkie dotychczasowe koncepcje autonomicznego powstania informacji w materii (np. M. Eigen „Hypercyklus”, albo Küpper „Darwinistyczna podstawa molekularna”) okazały się niezgodne z doświadczeniem.

Dlatego niezrozumiała jest wiara M. Eigena, że kiedyś uda się udokumentować, iż informacja powstaje w procesie czysto materialnym: „Musimy szukać algorytmu, prawa natury, na powstawanie informacji.” („Studium zum Leben”, Piper-Verlag, 1987, s.41).

Jego założenie: ”Informacja powstaje z nie-informacji” (tamże s.55), przeczy wszelkim maksymom praktycznym i zgodnie z dzisiejszym stanem wiedzy jest nierealne.

Wymienione powyżej prawa informatyki nie zostały dotąd obalone w żadnym laboratorium świata, wprost przeciwnie, potwierdzane są wciąż w niezliczonych eksperymentach naukowych.

Stąd pytanie: czy życie nie powstało właśnie w wyniku aktu stworzenia? jest w pełni uzasadnione.

Założenie informatyki, że każda informacja – zatem również biologiczna – ma swoje duchowe źródło, wymienione jest zaraz na pierwszych stronach Biblii „Na początku Bóg stworzył…”(Rdz 1:1).

Teoria ewolucji próbuje nam wmówić, że informacja w istotach żywych nie musi posiadać nadawcy. To twierdzenie obalane jest w codziennym sprawdzaniu się praw informatyki.

Dlatego też właśnie informatyka dostarcza nam dzisiaj najsilniejszych argumentów przemawiających za tym, że życie powstało w wyniku aktu stworzenia.

P210: Jak Noe zmieścił do arki dinozaury?

Dinozaury zostały w Biblii nie tylko wspomniane, ale egzemplarz został opisany w detalach w Księdze Hioba 40:15-18 i 23

„Oto hipopotama – ‹jak ciebie go stworzyłem › – jak wół on trawą się żywi. Siłę swą ma w biodrach, a moc swą ma w mięśniach brzucha. Ogonem zawija jak cedrem, ścięgna bioder ma silnie związane, jego kości jak rury miedziane, jego nogi jak sztaby żelazne. Gdy rzeka wezbrana, niespieszny, spokojny, choć prąd sięga paszczy.”

Marcin Luther nie przetłumaczył na język niemiecki hebrajskiej nazwy zwierzęcia „behemot”, gdyż powyższy opis nie odpowiadał żadnemu ze znanych mu wówczas zwierząt.

Silny ogon mógłby wskazywać na krokodyla, ale ten, jako zwierzę wybitnie mięsożerne, nie odpowiada opisowi zawartemu w tym tekście. Inne zwierzę, żyjące przeważnie w wodzie, w dodatku roślinożerne, to hipopotam. Jednak również hipopotam nie jest odpowiednim kandydatem do rozwiązania tej zagadki, gdyż posiada jedynie frędzelkowy ogonek. W ten sposób pozostają nam tylko dinozaury.

Księga Joba należy do najstarszych ksiąg biblijnych, dokładny czas jej napisania nie jest znany. Z uwagi na zmieniony potopem krajobraz – zupełnie inne góry, rzeki, morza i oceany – posłużenie się w Księdze Joba 40:23 nazwą rzeki Jordan, wskazuje jednoznacznie na czas po potopie – a dinozaury jeszcze żyły. Zwierzęta te musiały zatem zostać zabrane do arki.

Dorosłe zwierzęta zajęłyby nawet w ogromnej arce bardzo dużo miejsca, jest zatem prawdopodobne, że Noe zabrał jedynie małe i młode okazy lub nawet tylko jaja. W okresie po potopie owe zwierzęta nie znalazły już dla siebie tak korzystnych warunków ekologicznych i klimatycznych, dla jakich kiedyś zostały stworzone. Dlatego, powoli zaczęły wymierać. Takie wyjaśnienie faktu wyginięcia dinozaurów jest bardziej przekonywujące, niż hipotezy, które przedstawia się dzisiaj dla zaprzeczenia biblijnych świadectw.

P209: Czy istnieją dwa sprzeczne opisy stworzenia świata?

Opisem stworzenia zajmują się zarówno dwa pierwsze rozdziały Biblii, jak też liczne inne jej części.
Wszystkie te opisy wzajemnie się uzupełniają, przekazując nam w detalach opis cudownych dzieł Boga.

Biblię można traktować generalnie według dwóch podejść:
(1) Cała Biblia jest wierna i dokładna,
(2) Tekst Biblii jest niedoskonały.

Jedno lub drugie podejście ujawnia się nie dopiero w krytyce zmartwychwstania Jezusa lub Jego cudów; lecz już na początku Biblii:

1. Ujęcie wierne tekstowi Biblii mówi: Opis stworzenia świata wg. Księgi Rodzaju 1 i 2 (jak również inne części Biblii, które, zgodnie z treścia 2Tm 3:16, powstały z natchnienia Boga) nie został wymyślony przez człowieka, ale to sam Bóg jest źródłem tych informacji.
Żaden człowiek nie był świadkiem dzieła stworzenia świata, dlatego też tylko Pan może nam opowiedzieć, w jaki sposób, jak długo, w jakiej kolejności i według jakich zasad Wszechświat był tworzony.

W jawnej sprzeczności do tego opisu stoi natomiast „podejście krytyczne”, które twierdzi tak:

  1. Należy podzielić opis stworzenia świata na dwie części: Genesis 1:1 – 2:3 oraz 2:4-25, każda z nich pochodzi od ludzkich autorów, Elohistów (późne źródło) i Jahwistów (wczesne źródło), którzy zastanawiali się nad pochodzeniem świata i życia.
  2. Po powrocie Żydów z Babilonu zebrano te części i ujęto je w jedno dzieło. Kładzie się duży nacisk na sprzeczności i różny czas powstania, występujące w obu opisach, by właśnie udowodnić hipotezę „dwu źródeł”. Głównymi argumentami są:
    • Opisy różnią się imionami Boga (Elohim, Jahwe).
    • Teksty są sprzeczne w ustaleniu kolejności stworzenia: „rośliny – zwierzęta – człowiek” w pierwszym opisie oraz „człowiek – zwierzęta – rośliny” w drugim.

Przeciwko podstawom tej analizy krytycznej można sformułować takie oto, ważkie zarzuty:

  1. Bóg objawił się w Biblii jako Ojciec, Syn i Duch Święty, pod ponad 700 różnymi imionami, by przedstawić nam swoje różnorodne przymioty. Chęć przypisania różnych imion Boga różnym autorom – w konsekwencji musiałoby ich być minimum 700 – jest samowolną insynuacją, która nie odpowiada ogólnemu świadectwu Biblii.
  2. Od wiersza 2:4 w Genesis (Rodzaju), rozpoczyna się detaliczny opis stworzenia człowieka. Chodzi o równoległy (do Rdz 1:1-2:3) opis stworzenia, z wyraźnym akcentem na cel opisu, a mianowicie: „w jaki sposób, gdzie, w jakiej kolejności oraz w jakim wzajemnym stosunku wobec siebie nawzajem i wobec Stwórcy, Bóg stworzył pierwszych ludzi?”

Taką metodę opisu spotykamy również w innych miejscach Biblii; Najpierw jakieś wydarzenie opisane jest chronologicznie, w całościowym ujęciu, następnie zaś, jakby w drugim podejściu do zagadnienia, w wybranych, interesujących szczegółach. Genesis wyraźnie akcentuje w 2:8, że Bóg „zasadził” ogród w Edenie. To zaś zakłada, że rośliny zostały stworzone przedtem. Po roślinach „Na rozkaz Boga Jahwe wyrosły z gleby wszelkie drzewa” (2:9); to jednak nie musi być tożsame z aktem stworzenia drzew.

Zastosowane tu słownictwo: „sadzić”, ”wyrosnąć”, nie są, w przeciwieństwie do słownictwa w Genesis 1, słowami opisu stworzenia, tylko oznaczają czynności, które wychodzą z istniejącego stanu rzeczy. Dalej bardzo ważna jest interpretacja w.19: Jeżeli ten werset wyizolujemy i spróbujemy wyciągnąć z tego jakiś wniosek to można by przypuszczać, że zwierzęta stworzone zostały później, niż człowiek.

Jeżeli jednak weźmie się pod uwagę fakt, że opis Genesis 2:4-25 ma charakter wybitnie antropocentryczny (nakierowany na człowieka), wtedy staje się jasne, że w wierszu 19. nie jest najważniejsze, że stworzone zostały zwierzęta, lecz o test poziomu duchowego i umiejętność mówienia, dopiero co stworzonego człowieka, który potrafi nadać zwierzętom właściwe im nazwy.

W następnym zdaniu zwrócono uwagę, że również te przyprowadzone zwierzęta, wśród których zwierzęta domowe wymienione są na początku, stworzone zostały w tym samym, szóstym dniu stworzenia, razem z człowiekiem, z tej samej ręki Stwórcy.

„Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta ziemne i wszelkie ptaki powietrzne, Jahwe Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się jaką on da im nazwę.” (Rdz 2:19).

P208: Jak długo trwał jeden dzień stworzenia?

To pytanie jest gorąco dyskutowane, opracowano wiele teorii, a w zależności od punktu widzenia – teorie te były sprzeczne. Do odpowiedzi dotrzemy najszybciej, jeżeli zawęzimy ilość wchodzących w rachubę źródeł informacji.

Żadna z interesujących nas nauk nie dysponuje danymi lub faktami, które by można traktować poważnie.
Jedyną odpowiedź w tej sprawie daje nam Bóg w Biblii, mianowicie w Księdze Genesis oraz w przykazaniach na Górze Synaj.

Opis stworzenia świata ukazuje w ścisłej chronologii, jak w ciągu sześciu kolejnych dni powstawały poszczególne elementy wszechświata. Również i tu Biblia ukazuje się jako doskonała Księga, gdy stosując wielkość fizyczną (czas), podaje jednocześnie zastosowaną w tym przypadku metodę jej pomiaru. (Rdz 1:14).

W ten sposób zdefiniowany został, wystarczająco dokładnie również dla celów naukowych, czas trwania jednego dnia. Jest to geo-astronomiczny okres, wyznaczony obrotem ziemi, czyli 24 godziny. W dziesięciorga przykazaniach z Góry Synaj ustanawia Bóg sześć dni roboczych i siódmy dzień odpoczynku, stawiając tydzień stworzenia jako przykład:
„Sześć dni będziesz pracować…, Dzień zaś siódmy jest szabatem ku czci twego Boga, Jahwe: Nie możesz przeto w dniu tym wykonywać żadnej pracy… Bo w sześciu dniach uczynił Jahwe niebo, ziemię, morze oraz wszystko, co jest w nich, w siódmym zaś dniu odpoczął.” (Wj 20:9-11).

Na postawie nauki ewolucji próbuje się przypisać dniom stworzenia bardzo długi czas trwania.
Tekst Ps 90:4 „Bo tysiąc lat w Twoich oczach jest jak wczorajszy dzień” zostaje włączony zupełnie dowolnie w Księgę Genesis, jak w jakąś matematyczną formułę.

(W Psalmie 90, podobnie zresztą w 2P 3:8 chodzi o Boga Wiecznego, który nie podlega żadnemu upływowi czasu.)

Taka matematyka rozciąga kalendarz o 365 000 razy, lecz jako niebiblijna musi być odrzucona.

Bylibyśmy bowiem uprawnieni, interpretując Mateusza 27:63, twierdzić: „Pan powstanie z grobu po trzech tysiącach lat”.
Jezus natomiast zmartwychwstał po trzech dniach, jak to zresztą przepowiedział.

Krytyka podnosiła często zarzut, iż wiara, że Bóg stworzył świat w ciągu 6 dni, nie jest wcale konieczna do zbawienia.

  • Wtedy przeważnie pytam: Wierzycie, że Jezus zmartwychwstał po trzech dniach?
  • Tu odpowiadają: Oczywiście.
  • Wtedy dodaję: Nie jest przecież konieczna do zbawienia wiara, iż Jezus po trzech dniach zmartwychwstał, dlaczego zatem tak różnie interpretujecie różne fragmenty tej samej Biblii?
  • W jedno wierzymy, a drugiemu nie ufamy?

P207: Dlaczego nie znajdujemy skamielin kości ludzi, którzy zginęli w czasie katastrofy biblijnego potopu?

Brakuje nie tylko skamielin przedpotopowych ludzi, lecz także, zgodnie z obowiązującym modelowym poglądem, przedpotopowych zwierząt lądowych. Owe znane odkrycia, jak „Lucy”, człowiek neandertalski, praczłowiek z Chin, lecz również skamieniałe kości ssaków, szkielety dinozaurów, jak też skamieliny ptaków, wszystkie dotyczą czasów po potopie. Ponieważ nie możemy natrafić w dostępnych nam warstwach skorupy ziemskiej na skamieniałości człowieka przedpotopowego, ani też jego środowisko życia, powstaje pytanie o miejsce ich pozostawania. Być może zamiarem Boga było zniszczyć te pozostałości – jako część przekleństwa za bezprzykładne zło?

Niektóre fragmenty Biblii wskazują na taką ewentualność. Już w zapowiedzi potopu czytamy: „Zgładzę ludzi, których stworzyłem, z powierzchni ziemi.”(Rdz 6:7). Dalsze wskazówki znajdujemy w Księdze Ezechiela 31, gdzie chodzi wprawdzie w pierwszym rzędzie o królów Egiptu i Asyrii, jednak dokładniejsze studium tego tekstu wskazuje na potop: „… aby żadne drzewo, stojące nad wodami, nie rosło już więcej w górę … Ponieważ wszyscy zostali poddani śmierci, wejdą do krainy podziemnej, do grona tych ludzi, którzy zeszli do grobu.” (Ez 31:14). Owe „drzewa Edenu” są synonimem przedpotopowej wegetacji, która zginie w otchłani, podobnie jak ludzie: „A przecież zostaniesz zrzucony wspólnie z drzewami Edenu do Szeolu;” (Ez 31:18).

P206: Czy możemy zgłębić budowę wszechświata?

Strukturę wszechświata próbowano wytłumaczyć ciągle nowymi hipotezami i modelami, zawsze jednak wychodząc z założenia, że istnieje kosmiczna ewolucja. Do „Proroków nowej Kosmologii” – jak ich zwie Heckmann – zaliczamy np. A. Friedmanna, A. Einsteina, E.A. Milne, P. Jordana, F. Hoyle, A.A. Penziasa i R.W. Wilsona.

Wszystkie dotychczasowe wysiłki nauki, zmierzające do zbadania podstaw przestrzennej budowy wszechświata (n.p. otwarty lub zamknięty, ograniczony czy nieograniczony, skończony lub nieskończony, trój- lub czterowymiarowy, zakrzywiony pozytywnie lub negatywnie), nie przyniosły spodziewanych rezultatów.

Znany astronom O. Heckmann wypowiada się na temat tych chybionych wysiłków w swojej książce „Sterne, Kosmos, Weltmodelle” następująco: „Siła wynalazcza ducha ludzkiego jest niemała, dlatego też produkcja modeli wszechświata jest stosunkowo duża. Dochodzimy do tego, że ilość teorii kosmologicznych jest odwrotnie proporcjonalna do liczby znanych faktów.”

Inny astrofizyk V. Weidemann, w czasie 16. Kongresu Filozoficznego w Dusseldorfie (1978) stwierdził:

„U podstaw kosmologii leży więcej filozoficznych założeń, niż we wszystkich innych dziedzinach nauk przyrodniczych. Jeżeli skądinąd zmuszeni jesteśmy na nowo określić granice tego, co jeszcze możemy nazywać nauką, nie mając nadziei odpowiedzieć naukowo na fundamentalne pytania kosmologii, musimy potwierdzić, że wszechświat jest z gruntu niepoznawalny. Nauka musi pogodzić się z faktem, że istnieją pytania, na które nie ma odpowiedzi. To co pozostaje, jest teorią, że posiadamy o świecie pewną wiedzę.”

Ten stan rzeczy przekazuje nam również Biblia. Centralny werset, odnośnie niezgłębialności wszechświata, znajdujemy w Księdze Jer 31:37. Brzmi on następująco: „Jeżeli jest możliwe zmierzyć niebo w górze i zbadać podstawy ziemi w dole, wtedy Ja także odrzucę całe pokolenie Izraela za to wszystko, co uczynili.”

Bóg wiąże tu ze sobą w jedną wypowiedź wyniki badań astronomicznych i drogę życia jednego z narodów tego świata, chociaż są to rzeczywistości zupełnie od siebie nie przystające.
W jednej części wypowiedzi mamy do czynienia z obietnicą wierności wobec ludu Izraela, a druga deklaruje ludzką niemożność – żadne, nawet przeprowadzone z dużym nakładem środków badania astronomiczne czy geofizyczne, nie są w stanie zgłębić budowy wszechświata lub stworzenia ziemi.

To, że obietnica Boga wobec Izraela nie została złamana, wskazuje na to, że druga część stwierdzenie jest również prawdziwa – nie można osiągnąć pełnej wiedzy zarówno w eksploracji astronomicznej jak geofizycznej.

Stąd utopią jest oświadczenie sparaliżowanego brytyjskiego astrofizyka Stephena W. Hawkinga:

„Celem moim jest pełne zrozumienie wszechświata, dlaczego taki jest, w jaki sposób taki jest i dlaczego w ogóle istnieje. Odpowiedź na to pytanie byłaby ostatecznym triumfem ludzkiego rozumu”.

P205: Jak można traktować Biblię poważnie, skoro zawarty w niej światopogląd jest już od dawna nieaktualny?

W żadnym przypadku Biblia nie przedstawia świata takim, jakim go widzieli starożytni. Jest właśnie zupełnie odwrotnie: To liberalna teologia wpisuje w teksty biblijne poglądy starożytnego orientu. Takimi insynuacjami posługuje się profesor A. Läpple, który tak przedstawia świat widziany oczami autorów Statego Testamentu:

„Ziemia to okrągła, płaska tarcza. Zajmuje ona miejsce centralne w dziele stworzenia i pływa po powierzchni znajdujących się pod nią wód, które stanowią są pierwotny ocean. Nad ziemią rozpościera się, jakby pokrywa – firmament, na którym umieszczone są słońce, księżyc i gwiazdy – niczym lampy. Ponad firmamentem znajdują się „górne wody”, które spływają na ziemię, poprzez okna lub śluzy, w postaci deszczu.”

Wystarczy jednak zaledwie kilka wierszy tekstu samej Biblii, by podważyć taki opis i wykazać, jak wierne prawdzie i dzisiejszemu zrozumieniu przyrody są wypowiedzi zawarte w Biblii:

W Księdze Hioba 26:7 czytamy: „Dach rozciąga nad pustką, ziemi niczym nie umacnia, wody chmurami krępuje, nie pękną pod nimi obłoki.” Ziemia ani nie pływa po praoceanie, ani też nie jest oparta na jakiejś stałej podstawie, raczej szybuje swobodnie w wielkiej pustce.
Również o kształcie ziemi dowiadujemy się z Biblii, z bezpośrednich albo też pośrednich wypowiedzi, chociaż ich zamiarem nie jest bynajmniej informowanie nas o tym: „Ten, co mieszka nad kręgiem (hebrajskie ‚chug’ = okrąg albo kula) ziemi” (Iz 40:22).

Sferyczny kształt ziemi wspomniany jest również w tekstach, opisującym powtórne przyjście Chrustusa na ziemię. Pan przybędzie nagle, jak błyskawica (Mt 24:27) i dla wszystkich ludzi będzie widoczny jednocześnie (Obj 1:7), chociaż w czasie tego przybycia na jednej połowie ziemi będzie dzień, a na tej przeciwległej noc. To właśnie potwierdza swoim tekstem Łk 17:30, 34-36, mówiąc:

„Tak też będzie w dniu, kiedy Syn Człowieczy się objawi …  Powiadam wam: Tej nocy dwaj będą na jednym łożu, jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony. Dwie mleć będą na jednym miejscu, jedna będzie zabrana, a druga pozostawiona. Dwóch będzie na roli; jeden będzie zabrany, a drugi pozostawiony.”

Ta sytuacja, dziejąca się jednocześnie za dnia i w nocy, przedstawiona tu jako praca w polu lub nocne odpoczywanie, zależy od tego, w jakim miejscu obracającej się ziemi akurat ktoś się znajduje.

Również w Księdze Zachariasza (Zach 14:7) zapowiedziano przyjście Pana, w sposób nie przystający do ówczesnyego światopoglądu, a w sposób odpowiadający prawdzie: „Będzie to jeden jedyny dzień – Jahwe tylko wie o nim – nie będzie to dzień ani noc, wieczorną porą będzie jasno.”

P204: W sporcie wyczynowym obserwujemy coraz lepsze osiagi. Czy nie jest to dowód na ewolucję?

Oto przykładowa relacja z Olimpiady w Seulu (1988):

„Igrzyska zyskały świetność dzięki 38 rekordom świata. Granice ludzkich możliwości zostały w południowo-koreańskiej metropolii zdefiniowane na nowo. Niestety w osobie niegodnego, kanadyjskiego sprintera Bena Johnsona, ujawniły się oszustwa niedozwolonego dopingu. MKOL wykryła 10 przypadków niedozwolonych stymulatorów, ale ta ciemna strona sportu jest daleko rozleglejsza. Nad wieloma największymi osiągnięciami sportowymi roztacza się cień zwątpienia.

Igrzyska wyłoniły wielu wspaniałych sportowców: sześciokrotną mistrzynię olimpijską w pływaniu Krystynę Otto z Lipska, pięciokrotnego medalistę w pływaniu, Amerykanina Matta Biondi, rosyjskiego króla w gimnastyce i czterokrotnego zwycięzcę Wladimira Artemowa, supergwiazdę amerykańskiej lekkoatletyki Florence Griffith-Joyner ze swoimi triumfami na 100 m, 200 m i w sztafecie.”

W rzeczy samej w sporcie wyczynowym – bite są coraz to nowe rekordy. Nawet, jeżeli weźmie się pod uwagę przypadki stosowania dopingu, obserwujemy stały wzrost osiągnięć. Należy jednak pamiętać: Nowe rekordy są wynikiem intensywnych badań sportowych i wypracowanych na ich podstawie wytężonych metod treningowych. Dzieci nie mogą dziedziczyć sprawności organizmu, którą rodzice osiągnęli w wyniku treningu. Nie można też tych wyników utrzymać po przerwaniu treningu.

W systemie ewolucyjnym potrzebny jest mechanizm, który by samoczynnie powodował poprawę, z pokolenia na pokolenie. Według ewolucyjnych wyobrażeń właśnie mutacje i selekcja są kołami napędowymi wyższego rozwoju.

Te jednak nie są ani planowe, ani też nakierowane na cel. W przyrodzie panuje raczej inne prawo: prawo zachowania energii i entropia.

Życie natomiast – nawet na poziomie najdrobniejszych układów makromolekularnych – jest związane z planowością. Nikt nie wątpi, że u podstaw budowy współczesnego komputera nie leży żmudny ciąg przypadków.

Najbardziej zaś kompleksowe architektury maszyn matematycznych są dziecinną zabawką w porównaniu ze strukturami nano-maszyn, działających w żywej komórce, a są to procesy w najwyższym stopniu zaplanowane.

P203: Jaki był stosunek Darwina do wiary w Boga?

Po przerwaniu rozpoczętych wcześniej studiów medycznych, studiował Darwin, za radą swego ojca, teologię (1828-1831), chociaż jego zainteresowania dotyczyły innych dziedzin. W swojej książce „O powstawaniu gatunków…” pisał: „Prawdopodobnie jest coś wzniosłego w idei, że Stwórca tchnął zarodek życia, które nas otacza, w kilka albo nawet tylko w jedną zaledwie formę, a z tego skromnego początku, na ziemi, która na mocy praw grawitacji krąży po orbicie, rozwinęło się i rozwija się nadal nieskończenie wiele najpiękniejszych i najcudowniejszych form.”

To darwinowskie sformułowanie wywodzi się z nieostrego, deistycznego poglądu, który uznaje wprawdzie Boga za praprzyczynę rozwoju kosmicznego i biologicznego, jednak ignoruje Jego osobisty stosunek do człowieka i biblijnych wypowiedzi na temat stworzenia. Swoim stwierdzeniem, iż człowiek nosi „niezbywalne piętno swego zwierzęcego pochodzenia”, wyraził Darwin w pełni swój negatywny stosunek do Biblii.

Ideę ewolucyjną, która doprowadziła do przełomu w pojmowaniu przez ludzkość otaczającego świata, wypracował on jako alternatywę do objawienia biblijnego. Tak o tym pisze w swej autobiografii: „W tym czasie dochodziłem stopniowo do poglądu, że Stary Testament, na gruncie swojej ewidentnie fałszywej historii wszechświata nie był bardziej wiarygodny, niż księgi hinduskie lub treści wiary barbarzyńców. … zbliżałem się coraz bardziej do odrzucenia chrześcijaństwa, jako objawienia Boskiego.”

To przekonanie umocniło się w nim jeszcze bardziej w następnych latach: „Tak to wkradała się we mnie niewiara, bardzo powoli, lecz w końcu była zupełna. Działo się to tak powoli, że nie czułem z tego powodu zakłopotania, a od tego czasu nie wątpiłem nawet przez sekundę, że moja decyzja była słuszna. W rzeczy samej nie mogę pojąć, że komuś może zależeć na dowodzeniu, iż chrześcijaństwo jest prawdą.”

Choć Darwin pozostał szczątkowym deistą (uważał Boga za istotę nieosobową), to już Ernest Haeckel dokonał kroku w kierunku totalnego ateizmu, twierdząc, „że organizmy powstały na drodze czysto fizyko-chemicznej.”
W tym orszaku kroczą dzisiejsi neodarwiniści M. Eigen, C. Bresch, B.-O. Küppers, którzy swoim redukcjonizmem w zakresie samoorganizacji materii przekonują wielu do ateistycznego albo deistycznego, a zatem antybiblijnego poglądu na świat.

P202: Jeżeli wszechświat jest tak młody, jak dotarło do nas światło z obiektów odległych o miliony lat świetlnych?

Czy wiek ziemi nie powinien być wyliczony z okresu, w którym promień światła mógłby odbyć taką drogę?

Twierdzenia zawarte w tym pytaniu są wynikiem wnioskowań, które wyprowadzamy prawidłowo z dzisiejszej sytuacji.

Światło ma, przy swojej prędkości 300 000 km/s (dokładna wartość, z wyłącznie zerami po przecinku, zdefiniowana została na 17 Konferencji Generalnej Miar w 1983 roku i wynosi 299 792 458 m/s) wprawdzie dość dużą, ale ograniczoną szybkość rozprzestrzeniania się. Każda gwiazda, którą teraz widzimy, nie informuje nas o swojej obecnej egzystencji, lecz o przeszłości, o której świadczy promieniowanie elektromagnetyczne, które dotarło do nas.

Niektórzy wnioskują w ten sposób:

Istnieją gwiazdy, odległe od nas wiele miliardów lat świetlnych. Ich promieniowanie do nas dotarło, więc muszą one być być przynajmniej tak stare jak czas, przez który wędrowało do nas światło.

Chcę uzasadnić niedopuszczalność takiego toku rozumowania:

1. Odległość to nie czas: Rok świetlny, podobnie jak metr, nie jest jednostką czasu, tylko odległości! Jeden rok świetlny odpowiada odległości równej 9,46 bilionów kilometrów. Taką odległość przebywa światło w ciągu jednego roku. Jeżeli dwa obiekty A i B dzieli odległość s, to ze znajomości tego faktu nie można jeszcze nic wnioskować o innych ich stanach (np. o ich wieku).

2. Niekoniecznie mamy nieskończenie wiele czasu: swobodne sprzęganie odległości i czasu jest następstwem rozumowania ewolucyjnego, które zakłada dowolnie dużo czasu dla przeszłości, jak też dowolnie dużo czasu dla przyszłości.

W perspektywie biblijnej oś czasu jest krótka i posiada zdefiniowany początek, który wyznaczony jest pierwszym wersem Biblii i leży kilka tysięcy (a nie wiele milionów) lat wstecz.

Przedłużanie tej osi poza jej początek jest zatem niedopuszczalne. Jeżeli ktoś ignoruje ten fakt, to znajduje się właściwie w tym samym położeniu, jak ten, który swoją egzystencję przesuwa przed moment poczęcia.

By uzasadnić moją tezę, przeanalizujmy „tydzień stworzenia”, wychodząc z założenia, że światy powstały w akcie kreacji opisanym w Biblii. W czwartym dniu tygodnia stworzone zostały gwiazdy (Rdz 1:14-16). Po zakończeniu tygodnia stworzenia, ponieważ światło dopiero co wystartowało z gwiazd, nie byłoby widać na niebie ani jednej gwiazdy.

Najbliższa ziemi gwiazda, Proxima-Centauri, odległa jest od ziemi 4,3 lata świetlne. W ten sposób byłaby widoczna na ziemi dopiero po upływie 4,3 lat. Następna pojawiłaby się 1,6 lat później (odległość 5,9 lat świetlnych). Proces ten trwałby do dzisiaj, i każdego roku ukazywałyby się na niebie nowe gwiazdy, odpowiednio do ich odległości od ziemi. Temu jednak przeczą obserwacje astronomiczne.

Idąc tym tokiem myślenia, Abraham, który żył około 2000 lat po stworzeniu świata, (wg skali Biblijnej) nie mógłby nawet widzieć najjaśniejszej gwiazdy naszej Drogi Mlecznej, nie mówiąc w ogóle o innych galaktykach, gdyż Droga Mleczna ma wymiary około 130 000 lat świetlnych. Bóg pokazał jednak Abrahamowi niezmierzoną liczbę widocznych gwiazd, by go wprowadzić w zdumienie: „Spójrz na niebo i policz gwiazdy, jeśli zdołasz to uczynić” (Rdz 15:5).

Tak więc założenie: „Odległość w latach świetlnych ≤ wiek gwiazd” jest w świetle treści Biblii nieprawdziwe.

Biblijne rozwiązanie tego problemu znajdujemy w Rdz 2:1-2: „W ten sposób zostały ukończone niebo i ziemia oraz wszystkie ich zastępy [stworzeń]. A gdy Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął.”

Również takie jest świadectwo Nowego Testamentu: „… dzieła jego były dokonane od założenia świata” (Hbr 4:3).

Po upływie tygodnia stworzenia wszystko było zatem dokonane. To oznacza, że również gwiazdy były widoczne z ziemi, gdyż od momentu stworzenia wszystkie dzieła były dostępne do oglądania (Rz 1:20).

Istotą postrzegania Świata, jako stworzonego przez wszechmocnego Stwórcę jest to, że nie możemy do interpretacji tego świata stosować zamkniętego zbioru znanych nam dzisiaj i uznanych praw fizyki. Bóg stwórca ma większą pulę możliwości, niż znane nam dziś prawa.

„Skończone” znaczy gotowe pod każdym względem: zatem promień światła, biegnący do nas od gwiazdy, był tak samo gotowy, jak gwiazda, czyli światło od najdalszej gwiazdy „przybyło” w momencie stworzenia na ziemię.

Należy zapamiętać: nasz trud naukowy (myślenie i badania) pozwoliły zbliżyć się maksymalnie w czasie do końca tygodnia stworzenia. Do zrozumienia zdarzeń tygodnia stworzenia nie dojdziemy w oparciu o teorię fizyki, ale o studium szczegółów, które Stwórca przedstawił nam w pierwszych rozdziałach Biblii.

Czy powyższe rozumowanie to dowód dla osoby niewierzącej?

Nie, to raczej dowód dla osoby wierzącej.